poniedziałek, 16 lipca 2012

Studia, studia, studia... :)

Kochani! Właśnie wróciłam z uczelni, na którą złożyłam dokumenty i muszę się z Wami podzielić wspaniałą wiadomością:
zostałam studentką sinologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim! :)

Tak, wiem, że przez dwa lata intensywnie uczyłam się biologii i chemii. Wiem, że miałam iść na farmację. Wiem, że zupełnie nie uczyłam się polskiego i angielskiego i że nie miałam prawa się dostać. Ale jakimś cudem dostałam się i postanowiłam nie odrzucać prezentu danego mi od losu, więc dziś rano pobiegłam wycofać dokumenty z Akademii Medycznej i tak oto zostałam studentką KULu.

Studiowanie orientalistyki było moim marzeniem jeszcze w gimnazjum, jednak wówczas taka decyzja zmuszała mnie do wyjazdu z rodzinnego miasta, na co nie miałam ochoty. Nie byłam też pewna, czy w ogóle się tam dostanę, bo progi są niebotyczne. Zrezygnowałam więc ze swojego pomysłu i postanowiłam zdawać na kierunki medyczne... W lutym b.r. zupełnie nieoczekiwanie okazało się, że w moim mieście otwierają sinologię, więc bez wahania ruszyłam z dokumentami. Bez większej nadziei, ale z myślą, że może to pierwszy rok, że może nie każdy wiedział, nie każdy złożył i że progi będą niższe... no i udało się :)

Nie wiem, czy podjęłam dobrą decyzję, ale wiem, jak bardzo chcę iść na te studia i jestem wdzięczna Bogu za to, że dał mi taką możliwość. Wiem też, że nie będzie łatwo, ale jestem pewna, że idę w coś, co pasjonuje mnie w szczególny sposób i jest nie tylko spełnieniem moich marzeń, ale z czego mogę mieć też wymierne korzyści.


Aaa, cieszę się strasznie!


17 komentarzy:

  1. Hej, gratulacje! Widzę, że nie tylko mi dostał się solidny kop w stylu "No, idź! Ja cię trzymam, a ty idź!" od Boga. :P I zazdroszczę możliwości studiowania "w domu" - dużo wygodniejsze i bardziej oszczędne rozwiązanie.

    Ja wylądowałam na Weterynarii we Wrocławiu (YEAH!!!), czyli tam, gdzie od jakichś dwóch tygodni chciałam się znaleźć... I pomyśleć, że przez dłuższy czas obstawiałam Olsztyn!

    No nic... jeszcze raz gratuluję i lecę zajmować się takimi rzeczami jak podręczniki (rodzice już się cieszą - Atlas anatomii zwierząt - 350zł...), pęsety i skalpele. I fartuchy. Będę chodziła w białym kitlu xD

    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. to najważniejsze, że będziesz studiować to, co lubisz. powodzenia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję Ci serdecznie! Jeśli robisz to, co lubisz to wszystko inne jest nieważne :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś dowodem na to, że zawsze warto wierzyć w marzenia :) Gratuluję i życzę powodzenia na uczelni!

    OdpowiedzUsuń
  5. O tej sinologii dowiedziałam się całkiem niedawno. No to już życzę Ci powodzenia w szykowaniu się i później w studiowaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję! :D Widzę, że sinologia robi się coraz popularniejsza, już druga znajoma mi osoba idzie w tym kierunku. Gratuluję! Gratuluję! Gratuluję! Jestem z Ciebie dumna!
    Warto iść za głosem serca i marzeniami, nawet jeśli wywraca to wcześniejsze plany do góry nogami. Bo potem jest tylko żal -> vide: moje pogrzebane plany związane z ASP w Krakowie. Może wyjdzie mi to na zdrowie, ale żal mijać Akademię i wiedzieć, że się nie robi postępów w malowaniu.
    A jeśli mogę, a wiem, że takie pytania denerwują, co zamierzasz robić po sinologii? Tłumacz?

    Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie, że studia to nie dożywocie. Jeśli coś Ci się nie będzie udawać, nie będziesz dawała rady, albo uznasz, że to jednak nie dla Ciebie - zmieniasz kierunek.
      Podobne plany przyszłościowe mam ja. Zaczynam poważnie myśleć o studiach, tzn. rozpatrywać wszystkie za i przeciw i jestem już niemal w 100% przekonana: UJ -> - Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych -> Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu -> Studia bliskowschodnie -> specjalizacja: język hebrajski. Może na 2., 3. roku studiów zaczęłabym filologię hiszpańską (musiałabym jeszcze raz podejść do matury z ang. bo teraz zdaję podstawę, a potrzeba na iberystykę rozszerzenia), bo hebrajski jednak mało "praktyczny".
      Od jakiegoś czasu siedzę na postcrossing.com, wysyła się pocztówki ludziom na całym świecie. Poznałam tak dużo osób właśnie z Chin, a na interpals.net można podszkolić język, sama pomagam chłopakowi z Turcji z polskim, a mnie dziewczyna z Anglii pomaga w angielskim (choć dalej kuleję, bariera mówienia siedzi mi w głowie).

      Bądź pełna optymizmu! Niech uczelnia należy do Ciebie! :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. W kiszkę... czyli jeśli poszłabym na studia bliskowschodnie w 2013 roku, a np. w 2015 chciałabym zacząć iberystykę to musiałabym za nią płacić?! Cholera... nie podoba mi się to. Nie będzie mnie na to stać! Już normalne studiowanie będzie dla mnie kosztowne, ale w takim wypadku chyba jeszcze raz wszystko dokładnie przemyślę :/
      Nie zdam rozszerzenia teraz bo mam b. duże zaległości. Poza tym żeby dostać się na jakąkolwiek filologię na UJ trzeba mieć z rozszerzonego angielskiego powyżej 94% (osoby mające np. 85% z rozsz. polskiego i 93% z rozsz. angielskiego nie dostały się, a przykład podaję z forum UJ)... Sama rozumiesz.
      Indeks mam na judaistykę, będę go trzymała jako plan B, a studia bliskowschodnie to więcej polityki niż historii, co mi dużo bardziej odpowiada. Może zakręcę się gdzieś jako tłumacz hebrajskiego, nie wiem, nie chciałabym zostać kolejnym, "szczęśliwym" bezrobotnym...
      livemocha.com nie znam, ale może kiedyś zobaczę na czym to polega :)

      Lekko podłamana i zagubiona w swojej przyszłości
      Monika

      Usuń
    3. Pomyślę jeszcze, ale zdania już chyba nie zmienię. Naprawdę, za dużo już razy wykręcałam się rozsądkiem i potem żałowałam. Po hebrajskim może zakręcę się koło jakiejś szkoły językowej, a tłumaczem z hiszpańskiego nie trzeba być po filologii. Smykałkę do języków mam. Pogadam jeszcze z koleżanką, jest właśnie na studiach bliskowschodnich, teraz zacznie 2. rok, ale z arabskim.
      Gdzie się podział mój optymizm? Na razie nie myślę dalej niż do maja :D

      Jednak wesoła i optymistyczna! :D
      Monika

      Usuń
    4. Nigdy nie prosiłam o komentarze, ale bardzo by mi zależało na tym żebyś skomentowała ostatnią notkę (czyli z dzisiaj) na moim blogu i wypowiedziała się co myślisz o poruszonym temacie:
      http://zapiski-rozrzucone.blogspot.com/

      Pozdrawiam i dziękuję!
      Monika

      Usuń
  7. to wspaniale! :)
    serdecznie Ci gratuluję, to wspaniały kierunek :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurczę, ale wiesz, to moze Ci sie przydac! :) to świetnie ze bedziesz studiowała cos co jest Twoją pasją

    OdpowiedzUsuń
  9. brawo! :d ostatnio czytałam na temat sinologii i okazało się, że chętnych na ten kierunek jest od groma. tym bardziej gratuluję :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulację, wybrałaś bardzo ciekawy kierunek :D
    Twój blog jest bardzo interesujący. Dodaję do obserwujących. :)
    -----------------
    Tak z innej beczki, chciałbym zaprosić do odwiedzin mojego bloga, na którym już niedługo będzie można znaleźć wiele coverów różnych utworów. Publikować będę również recenzję różnych płyt :)
    http://reflection-and-force.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zatem widzę, że ten sam kierunek, co moja koleżanka z mieszkania (które będzie moje, jeśli w końcu ogłoszą te wyniki na CM UJ...). Troszkę zazdroszczę, bo to będzie na pewno niesamowite doświadczenie, choć wiele pracy będziecie musiały w to włożyć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Najważniejsze, to iść na taki kierunek, który nas pasjonuje, niż zmuszać się do studiowania czegoś, co nas kompletnie nie kręci :) Tobie się to udało, gratuluję :)

    Co czym będziesz się zajmować po tym kierunku?

    OdpowiedzUsuń