Nie wiem, jak Wy, ale ja chyba nie wybieram się na jutrzejszą maturę z polskiego :( Przejrzałam wszystkie notatki i jestem naprawdę załamana stanem mojej wiedzy z tego przedmiotu. Polski od zawsze uwielbiałam i tak się nim pasjonowałam, że nawet nie zdążyłam się go nauczyć... ;( Jestem na siebie zła, choć mogę wytłumaczyć się tym, że naprawdę poświęcałam dużo czasu na biologię i chemię, na których jednak najbardziej mi zależy, ale nie będzie mi wesoło, kiedy położę swój ulubiony przedmiot, z którego rzekomo jestem dobra. Pozostaje mieć nadzieję, że w jutrzejszym arkuszu nie zobaczę Potopu, Jądra Ciemności, Wesela, Nie-Boskiej Komedii, Przedwiośnia lub jakiejkolwiek innej lektury, w której nie czuję się pewnie... za to nie pogardziłabym Panem Tadeuszem, Lalką, Nad Niemnem czy nawet Tangiem - to są lektury, które znam bardzo dobrze i chętnie bym sobie jutro coś na ich temat napisała :)
Dziś kolejna piosenka Marie Digby, zatytułowana "Girlfriend". Całkiem miła dla ucha, jednak do moich ulubionych nie należy... chciałam tylko za jej pomocą poruszyć kwestię bycia lub nie bycia w związku. Zastanawiam się, czy doprawdy wszystkie osoby, które uparcie twierdzą, że nie chcą być w związku, rzeczywiście próbuję tylko oszukać samotność, uciszyć swoje potrzeby bycia kochanym przez kogoś? A może rzeczywiście nie potrzebują drugiej osoby, może naprawdę ich pasja czy praca angażuje ich na tyle, że w zupełności się w niej spełniają? Czy byłoby w tym coś złego, gdyby ktoś zrezygnował ze związku, rodziny na rzecz czegoś, co daje mu największą satysfakcję? Są podobno artyści, którzy dla pędzli i płótna porzucili rodziny, bo jedyną rzeczą, jakiej pragnęli, było malowanie... Zastanawia mnie to już od dłuższego czasu i właściwie nie potrafię się w tej kwestii określić :) Co o tym myślicie?
"Girlfriend" można przesłuchać tutaj :) W wersji domowo-ogrodowej (takie filmy lubię najbardziej), jednak całkiem nieźle, a chyba nawet lepiej, brzmi nagranie studyjne z płyty "Unfold". Zapraszam do przesłuchania :)
I bardzo proszę o niepocieszanie mnie w kwestii matury! To nie jest kwestia stresu. Doskonale znam stan mojej wiedzy i dobrze wiem, do których przedmiotów jestem przygotowana, a do których nie! ;p Ale, bądźmy dobrej myśli. W gruncie rzeczy wiem, że polski zawsze szedł mi dobrze, więc liczę na to, że tym razem też się... nie przeliczę! :)
Pozdrawiam,
Klaudia
Pozdrawiam,
Klaudia
Polski, hmmm... Myśl jak Polka, a uda Ci się :)
OdpowiedzUsuńJa będę z Tobą duchowo :)
Będę trzymała za Ciebie kciuki. Na polskim zawsze można coś sensownie nawymyślać. :P
OdpowiedzUsuńWedług mnie są ludzie, którzy oszukują samych siebie i wygodniej jest im sobie wmawiać, że nie potrzebują drugiej połówki. Są też tacy, którzy naprawdę czują się dobrze nie będąc w związki. Istnieje naprawdę wiele różnych przypadków i każdy trzeba byłoby rozpatrzyć oddzielnie.
ojej, ja to samo napisałam koleżance, że nie idę jutro! jestem przerażona. I nie chciałabym właśnie m.in "Pana Tadeusza", chyba w ogóle nie ma lektury, którą bym chciała .;d
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
dopiero zobaczyłam Twój komentarz, więc jeszcze raz piszę. Dodatkowo zdaję polski i angielski -rozszerzone, wos i francuski- podstawa.
OdpowiedzUsuńLogicznie, praktycznie i poprawnie gramatycznie ;D
OdpowiedzUsuńPierdzielisz kochana! Głowa do góry, rano dobre śniadanie i z łatwością napiszesz! Połamania pióra!
OdpowiedzUsuńNapiszesz napiszesz elegancko :D
UsuńCo do Dominika-oczywiście! Zawsze mojej piątce dzieci coś wysyłam-no szóstce bo jeszcze czasami siostrze Maćka M coś posyłam a i z mamą Szymka G który zmarł :( A no i czasami zdarza mi się popełnić list do mamy Kubusia P. albo pisać na GG z mamą Mateo :D Kocham MP-to taka duża rodzinka-trzeba tylko się wczytać co u dzieciaków i popisać do nich może się spotkać z kimś kto blisko mieszka =)
Mnie matura czeka za rok o.O Rozszerzony polski jednak już teraz mnie przeraża ;/
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nawet ta piosenka ^^ Co to tych związków. Mam wrażenie, że jestem w podobnej sytuacji. To znaczy, próbuję sobie wmówić, że bycie samotnym jest ok i dam sobie radę...ale w gruncie rzeczy chyba pragnę czegoś innego, kogoś bliskiego :) Więc sądzę, że niektórzy po prostu są uparci (tak jak ja), nie chcą mówić o uczuciach i oszukują samych siebie ;p
Czy znam japoński? hm...Uczę się ^^ Powoli, ale się uczę. Proste zdania umiem stworzyć, ale jeszcze wiele przede mną ;)
O! z polakiem dasz sobie rade, jak nic! :D
OdpowiedzUsuńco do piosenki, to dziewczyna ma na prawdę fajny głos.
A z tymi związkami to chyba jestem w podobnej sytuacji, co koleżanka wyżej. Chociaż uważam, że jeśli mamy mieć kogoś, być z kimś, to prędzej czy później tak będzie :) Wszystko w swoim czasie :)
Co do artystów, malarzy to są to zupełnie inny ludzie, żyjący w swoim świecie i być może sztuka czasem potrafi zastąpić im wszystko inne.
No, dobra. Nie chcesz pocieszania, to pocieszać cię nie będę! :p
OdpowiedzUsuńJutro czeka mnie egzamin z WOS-u i w ogóle nie jestem przygotowana. Jakieś tam pojedyncze katalońskie słówka błąkają mi się po głowie, ale to zdecydowanie za mało, żeby zdać chociaż na 5 (system oceniania do 10; 5 to nasza dwója).
Jestem singielką z wyboru. Może nie mam na swoim koncie wielu podbojów miłosnych, ale to raczej dlatego, że nie jestem na to gotowa. Może gdzieś tam echem odbija się moja samotność, nie zaprzeczę, ale teraz najlepiej czuję się w swoim towarzystwie lub towarzystwie przyjaciół.
RE: W jaki sposób?
UsuńZawsze byłam zdania, że nawet najbardziej zamknięty w sobie człowiek w głębi duszy potrzebuje bliskości i miłości. Większość osób, które twierdzą, że związek nie jest im potrzebny do szczęścia, zostało prawdopodobnie zranionych, a wtedy łatwiej zamknąć się w sobie. Albo coś wmówić. Jestem pewna, iż nawet na takich ludzi ktoś czeka. Niepoprawny romantyzm? Niewykluczone. Za poparciem mojej tezy stoi jednak pierwsza zasada socjologii: człowiek jest istotą społeczną.
OdpowiedzUsuńPocieszać nie będę, ale trzymam kciuki :)
Pasja, ale taka prawdziwa i silna, której oddajemy się bez reszty lub powołanie (jak np. pójście do zakonu) rzeczywiście może przewyższyć potrzebę posiadania rodziny, kogoś bliskiego. Jednak zwykły śmiertelnik... wątpię. Każdy z nas potrzebuje bliskości, czułości, drugiej osoby, z którą dzieli życie, smutki i radości, i której może dać szczęście. Chyba, że ktoś ma naprawdę złe doświadczenia ze sfery uczuciowej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
To dzisiaj są już matury ?! Zabij mnie, nie wiedziałam. Będę wredna i powiem ci, że na pewno COŚ napiszesz...
OdpowiedzUsuńi jak tam matura ? :)) była Lalka,więc chyba niepotrzebnie się stresowałaś.. ; )
OdpowiedzUsuńI jak poszło? Ja się boję niemieckiego :P Nie wiem po co wzięłam rozszerzenie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń