Przepraszam, że tak z amerykańska, jednak dość adekwatnie. Na dworze jest tak piękna pogoda, że czuję wszechogarniającą euforię mimo zbliżających się egzaminów :)
Tak oto jutro czeka mnie ostatnie w życiu zakończenie roku, a 4 maja zaczynam maturalny maraton. Jeśli miałabym w kilku zdaniach opowiedzieć o czasie spędzonym w liceum, zrobiłabym to bez trudu. Jak by nie patrzeć, liceum przeleciało mi przez palce, nawet nie wiadomo kiedy. Gdy byłam młodsza, wyobrażałam sobie, że to czas najlepszy w życiu, który powinien mi najbardziej zapaść w pamięć, czas, kiedy zawiera się znajomości na całe życie, chodzi się na najfajniejsze imprezy i tak dalej... tymczasem minął bardzo szybko i miał niewiele wspólnego z moją pierwotną wizją. Imprez żadnych, ludzi, z którymi za kilka lat będę miała kontakt, bardzo niewielu, a wspomnienia związane z samą szkołą mocno ograniczone do kilku zaledwie epizodów. Właściwie prawdziwe wspomnienia mam tylko z pierwszej klasy - w drugiej zmieniłam profil i zrezygnowałam praktycznie ze wszystkiego na rzecz nauki, ze znajomymi spotykałam się sporadycznie, odpuściłam sobie bardzo wiele z tego, na czym mi jeszcze do niedawna zależało... W taki sposób wyszła ze mnie taka outsiderka, co to nie potrzebuje wielu ludzi do szczęścia :)
Jutro tylko skoczyć po świadectwo, ze świadectwem najlepiej na jakąś mrożoną kawę z racji pogody, a w sobotę zaczyna się majówka i jadę wreszcie poodpoczywać!
Jeśli zaś chodzi o egzaminy i studia, kierunkiem, na jaki chciałabym się dostać, jest farmacja. Tak, miłość do chemii przebiła moje muzyczno-literakie zainteresowania :) Oczywiście miłość jak miłość, ale uważam, że kierunek studiów należy wybierać z głową, a nie później płakać, że się nie ma pracy po polonistyce. Z tej racji zdaję rozszerzoną chemię, biologię, a do tego polski i angielski. Dużo powtarzania mnie jeszcze czeka...
Tymczasem, uciekam na kilka dni na słoneczko, mam nadzieję:) A po powrocie zamierzam rozpocząć nowy projekt na moim blogu... Życzę więc Wam wszystkim udanej majówki i prawdziwego odpoczywania (nie takiego z zeszytem od polskiego i zadaniami z chemii na kolanach:) )
Pozdrawiam serdecznie,
Klaudia
Tymczasem, uciekam na kilka dni na słoneczko, mam nadzieję:) A po powrocie zamierzam rozpocząć nowy projekt na moim blogu... Życzę więc Wam wszystkim udanej majówki i prawdziwego odpoczywania (nie takiego z zeszytem od polskiego i zadaniami z chemii na kolanach:) )
Pozdrawiam serdecznie,
Klaudia